06.09.2006 :: 20:38
Cóż, tak bardzo chciałabym oznajmić światu, że nic... ABSOLUTNIE... nic się nie zmienia. I zrobię to. O tak! Dziś staram się przeplatać cytaty z codziennością dnia. Nie wiem na ile mi się to uda, ale spróbuje. Mam marne pojęcie o tym co dzieje się wokół, pomagam sobie przysywajać to co najprostsze poprzez znajomość podstaw, na których opierają się moje ulubione dzieła. To chyba proste, prawda? Często powtarzam, że *Music is my aeroplane*. I pewnie mam racje. Nic nie dostarcza mi takich wrażeń jak twórczość śpiewana i grana. Ha! To cudowne! Po prostu cudowne! Teraz spoglądam z góry na życie... *Doprawdy nie wiem jakim cudem taki tłum wlazł tu ... Ja-grzecznie w środku tej zbieraniny chorej*. Łona - you*re my hero. Człowiek niezwykły. *Nie pamięta nikt dokąd Ale pasażerów ogół... Chciałby żeby szybciej jechał ten autobus choć ... Żeby zwolnić niektórzy mają pokusę a ... Wszyscy jedziemy tym samym autobusem...*. Myślę sobie, tak bez powodu... o wszystkim po trochu. Owszem - zaprzeczałam *przyziemności*, ale odcinek nr 100000000000, musi być... nie wiem, który to już raz zwracam się do was... ot tak, z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie mając nawet gwarancji, że ktokolwiek przeczyta moje wywody. Ha. Chcę mi się śmiać. Tak po prostu... bez powodu. Czuję, że czegoś mi brakuje. Poważnie! Nie pisałabym tego, gdyby nie było tak naprawdę... Jest dawno, dawno temu. Siedzimy zamknięci w pomieszczeniu, do którego nas nie wiadzieć czemu, nie wiadomo kto przeniósł. No właśnie. Ktoś nas tu rzucił. Jak jakieś pieprzone MTV, że ja niby bredzę? JA?! Słucham Łony. Nie wiem czemu... nie robiłam tego od miesięcy i chyba dopadło mnie żywe i nieuniknione zboczenie a propos jego tekstów. To jeszcze wbrew pozorom nie koniec, albowiem pewien głębszy sens ma cała ta opowieść! Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie, więc nie pijcie przy otwartym oknie! Każdy ma prywatnego Wiesława Jarząbka. A to pewnie był Wacław... AHA! Teraz już wszystko jasne. Zaczęła się szkoła. *My tracimy dystans i pierdoli nam się łepetynach* - racja, racja. Dlaczego nigdy nie potrafiłam (i nadal nie potrafię) ufać? Zbiór moich pełnych nostalgii myśli jest jak gąbka... wciąż wchłania nowe mądrości... i to jest zarówno przerażające jak i motywujące. *...i tu zaczynają się jaja! bo z piskiem opon wywołującym ból zębów zatrzymuje się przede mną oto lśniące BMW zza przyciemnionej szyby łysy Dżorcz spogląda złowrogo myślę "Boże czyżbym długi miał u kogoś? komu jestem krewien?" tracę nerwy w domysłach "może Webber? eee Webber by go raczej nie przysłał więc może ktoś wreszcie poczuł się dotknięty wnioskiem wysnutym zręcznie z którejś mojej puenty może to już czas że znaleźli mnie ci którym nie sprzyjam? może to bojówkarz Radia Maryja?...* Zastanawiam się, tak nagle i nieoczekiwanie... czy nie otworzyć okna? Spojrzeć na ten świat, krzyknąć coś niecenzuralnego i roześmiać się w twarz, tym, którzy postanowią zaprotestować. To była by przyjemna... dosyć intrygująca odmiana. Nie miesza mi się w głowie. Wciąż nad sobą panuje! Lubię rozsądnie opracować plan działania. Wspominałam, że po raz setny już chyba czytam *Ubika*?... Pewnie tak. *...żeby dobrze więź z słuchaczem umacniać przypierdol mikrofonem o wzmacniacz to robi wrażenie a nie trzeba przy tym myśleć wziąwszy pod uwagę jak z twoją twórczą myślą dziś jest...* Uznałam, że podsumowanie polskiej sceny muzycznej, w obliczu minionego festiwalu Sopot 2006 jest ... cóż, konieczność takowego jest namacalnie obecna i potrzebna. A czy powyższe nie mówi aż zbyt wiele. Dobrzy ludzie, chrześcijanie, zwracam się do was pełna wiary... Skończcie z tym shitem. *...a więc szłem tak, a wysiłek już odebrał mnie głos oni tam, ja tu, a między nami ta odległość swoją drogą dziesięć kilometrów przejść bezwiednie wiem że to biedne, ale szłem ... kurwa ... SZEDŁEM!!!...* Poprawność ortograficzna - zachowana być musi! Bezwzględnie. Zachęcam do zapoznania się z twórczością pana Adasia (Łony, znaczy się). Artysta. Co z tego, że wulgarny? Co z tego, że to hip hop? Nie cierpię hip hopu! Ale Łona to Łona! *Czas odnotować ten fakt przykry przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych by mieć jasność, świat co raz nie da się wyjaśnić nie dziwi nas to, bo nie dziwi już nas nic* Właśnie dlatego. Właśnie dlatego. Ta notka to hołd dla niezwykłości. Naprawdę. Wszystkie łonowe, *chujowe* bity. *Wczoraj Bóg zadzwonił do mnie -Przekaż wszystkim że najwyższy czas oprzytomnieć Mówię: nie da rady (co?) Boże przecież znasz to Nie da rady to już za daleko zaszło* Inność jest makabrycznie najlepsza. A cała ta makabra polega na inności. Chora zależność między wszystkim co nas otacza jest zbyt przerażająca... Koniec, koniec. Ewidentny KONIEC czeka! Już niedługo... Kwiat/Kaileena_Farah/Lady Psycho Sexy Ps. Obiecałam! Obiecałam! I jest! Najlepszy, najbardziej utalentowany, błogosławiony i uroczy gitarzysta na świecie! Chyba nie muszę nawet pisać nazwiska...