14.06.2007 :: 19:56
Tłuszcz z salami i dużo sosu pomidorowego. Abstrakcyjnie dziś jak nic. Właśnie powracam do swojego USSR. Dzień dobry, dzień dobry, dzieci! Staram się nie tańczyć, ale widocznie cierpię na jakiś syndrom niespokojnych nóg, bo poruszają się same i odczuwam to coraz dotkliwiej. Gdzie znów poniosły swoją naiwną właścicielkę? Dzień dobry. To już mówiłam, ale powtórzę po raz trzeci. Bo tak. Dzień dobry - czemu i nie po raz czwarty? Przecież dni są teraz takie piękne! Słoneczne - żar leje się z nieba strumieniami, jednocześnie na południu kraju dwumetrowe, przekonane o swoim profesjonalizmie alieny mokną, mokną, mokną... Hycel - jestem z Tobą. Tyle, że nie w tej pieprzonej tęczy, kochanie. Good Morning! Tym razem po angielskiemu mi się napisało! Toż to też ciekawe zjawisko. Uaa, Żorż się wysilił... While My Guitar Gently Weeps... Bo ja lubię Żorża, co nie, Dave? Bowiem Dave jest świadkiem zjawiska, które zaszło w jego bliskim otoczeniu, a właściwie nawrotu masowej histerii rodem z lat 60-tych ubiegłego wieku. neoBeatlemanii. owa neoBeatlemania zrodziła się niewiadomo skąd i niewiadomo dlaczego, ale jest, jest i będzie. Zaczęło się od czterech składanek, która Kaileena zakosiła Hrabiemu w pewien pochmurny dzień, przemęczona Aniołami i widelcami. Humor sobie poprawić chciałam, Dave potwierdzi. Zaczęło się na Love Me Do skończyło na Yesterday. Później od Help! do Yellow Submarine. To nie był jednak początek neoBeatlemanii, którą jestem obecnie opętana... Około trzech tygodni temu (ponownie!) Hrabia uraczył mnie dwoma pysznymi kąskami w formacie DVD - Dobry, zły i brzydki z moim Klintem Istłódem obejrzałam natychmiast, zachwyciłam się i nuciłam sobie przez dwa dni Morricone. A tu rodzicielstwo drąży temat Yellow Submarine, która także pojawiła się pod naszym skromnym, remontowanym dachem. I zaczęło się. Wieczór. Chleję litrami mineralną, słucham (chyba Floydów) i myślę (no to teraz palnęłam, ha ha). Hrabia macha mi przed oczami oryginałem YS. Dałam się namówić. Oglądamy. Mój stwórca przysnął, ja oglądałam wpatrzona w ekran jak w obrazy Witkacego, jak w animację Pythonów, jak w Beatlesów, do których nagle zapłonęłam uczuciem tak nieokiełznanym, że miałam ochotę słuchać ich. I słuchać. I słuchać. I słuchać... Z dumą stwierdzam, że tu właśnie mamy przykładny początek neoBeatlemanii. Kaileenka, dziecko ułożone i grzeczne wydzierało się na całe gardło z Lennonem przy jego Twist and Shout, wzruszyło się srodze przy zaiste zwilgotniającym gałki oczne Something, umarło przy Eleanor Rigby i... pokochało Ringo Starr*a przez Octopus*s Garden i With a little help from my friends. Tak, tak. Ja nie jestem normalna. Mało tego. neoBeatlemannia zbiera już szerokie żniwo! Pyton i Dogma to tylko krople w morzu! Bardzo kolorowym i bardzo radosnym morzu żuków. Podobno kompletnie mi odbiło. Nie zaprzeczam. Pustą ścianę nad łóżkiem obkleiłam podrukowanymi fotami, zdjęłam znad biurka plakat RHCP (zamiast niego wisi tu teraz uroczy i cudowny Ringo). A przede wszystkim - SŁUCHAM! Nie mogę wytrzymać bez ich Muzyki. Po prostu nie mogę, nie mogę! Uzależniłam się. Kompletnie i do reszty... It was twenty years ago today, Sgt. Pepper taught the band to play They*e been going in and out of style But they*e guaranteed to raise a smile. So may I introduce to you The act you*ve known for all these years, Sgt. Pepper*s Lonely Hearts Club Band. We*re Sgt. Pepper*s Lonely Hearts Club Band, We hope you will enjoy the show, We*re Sgt. Pepper*s Lonely Hearts Club Band, Sit back and let the evening go. Sgt. Pepper*s lonely, Sgt. Pepper*s lonely, Sgt. Pepper*s Lonely Hearts Club Band. It*s wonderful to be here, It*s certainly a thrill. You*re such a lovely audience, We*d like to take you home with us, We*d love to take you home. I don*t really want to stop the show, But I thought that you might like to know, That the singer*s going to sing a song, And he wants you all to sing along. So let me introduce to you The one and only Billy Shears And Sgt. Pepper*s Lonely Hearts Club Band. Tak. To się nazywa Miłość. A przecież... All you need is LOVE! Pozdrawiam - Kaileena Ps. Cudowni.