11.02.2005 :: 16:23
Dzięki za tak dużo komentów. Miło mi się czytało. Pozdrófffka dla Madzi i kofffanej Wiszy, która nadal się kuruje w odróżnieniu (he, he) ode mnie. Elvisek również, ale to już inna bajeczka... Moje życie kładzie mi pod nogi kłody. Dziś na przykład moja babcia, która odiwedza nas w wszelakich okolicznościach próbowała postawić talerz z obiadem na moim biurku (mam dwa, jedno na kompa z IKEI, a drugie normal). Oczywiście korzystając z danej sposobności zwaliła moje Walentynkowe czekoladki...BUUU!!!...Ale nieważne - mówi się trudno. Rozwaliły się i teraz nie wyglądają już tak okazale jak wcześniej, ale zawsze są to czekoladki Walentynkowe!!! Wieczorkiem dostanę sms-a z lekcjami od mojej qmpeli. Chyba po tej notce się wstrzymam i obejrzę jakiś filmik...a może poczytam? Zaczęłam wczoraj w nocy czytać zajefajną książkę i cierpiałam potem na bezsenność...(spałam do 11:56 - dokładnie!)...Ogólnie mój dzień pozostawia wiele do życzenia, ale nie liczmy na niemożliwe...Powstrzymuje się od sięgnięcia po sfatygowane czekoladki i obgryzam zaciekle paznokcie by zapomnieć o wyimaginowanym głodzie...To moja "metoda na głoda" (ble...jak ja nienawidzę tej reklamy). W ogóle wszystkie reklamówki mnie wkurzają...Może oprócz niektórych Heyah. Chcę do kina!!!! Buziaki -