21.03.2005 :: 16:13
Dziś stało się coś przerażającego... Nie będę owijać w bawełnę wszak to nie był wybuch wulkanu pod Yellowstone... Po prostu w moim plecaku wylał się soczek pomarańczowy... to był kompletny kataklizm! Nie wyobrażam sobie czegoś gorszego...! A w dodatku zalałam taki fajny portfel z CROPPA! Oki, ale dość o rzeczach nieważnych! W szkole jak to w szkole (czy ja przynudzam?!)...nic się nie dzieje... No może, w sobotę było święto szkoły. Człowiek robi z siebie jakieś kamikaze na sali gimnastycznej za marną szóstkę! Ale przynajmniej wygrałam konkurs historyczny. To już jest w porządku. Dawno nie pisałam noci, ale mam urwanie głowy. Dosłownie. Nawet nie mam czasu usiąść do komputera i zagrać w NWN czy PoP...To skandal. Poza tym nie mam żadengo życiowego celu. Po cholerę pisać ten pamiętnik skoro i tak za parę lat zmiecie nas z powierzchni ziemii wybuch super-wulkanu??? Pytam: po co? A jednak nie mogę teraz załamać rąk, rzucić się z krzykiem na podłogę i histeryzować. Zwyczajnie nie. Pomijając to staram się być dobrej myśli. Braciszek ma napisać mi coś na gg więc czekam i tęsknie . Moje obawy co do treści sporu w szkole (nie pisałam co się właściwie stało?!) sprawdziwły się. Ja normalnie nie biorę udziału w takich głupotach, ale tym razem za pośrednictwem sił wyższych miałam okazję przekonać się do jak nadprzyrodzonej klasy chodzę... Boże, daj mi siłę.