Link :: 24.04.2007 :: 23:57
Jestem. Już dobrze! Jestem!
Zacieraliście już pewnie ręce na myśl, że zaniechałam swojej misji... że blog upada i tym razem się nie podniesie... HA HA HA! - tyle Wam powiem, moi mili. Nic nie upadnie, nic się nie przewróci i nie zgnije gdzieś w otchłani Internetowej zawieruchy. Nic a nic! Już ja tego dopilnuje, możecie być pewni. Jednak... przejdźmy do rzeczy: wróciłam. Nie sama bynajmniej, bo nadal z Aniołem uwieszonym gdzieś przy lewej pięcie i z sercem przepełnionym opowieściami o widelcach wszelakich, ale... (ale!!!)... o tym za moment. Jesteśmy, kochani, gdzieś w Sferze Astralnej, pomiędzy moim komputerem a materacem. Mam gdzieś fakt, że miejsce to za Chiny nie jest romantyczne i sprzyjające moim boskim rozważaniom o stanie rzeczy i staniu w nich.
Pieprzę, ale to tylko faza przejściowa. Przygotujcie się na dalsze atrakcje...
Przewidziano dalsze, a jakże. Minął miesiąc, a ja nie odczuwałam zbyt silnej potrzeby świeżej spowiedzi. Stąd opóźnienia. Mam nadzieję, że wybaczycie i z żądzą w oczach przeczytacie to, co tym razem pod kapeluszem biednej Kaileeny się zaroiło... Otóż wiele! I to dobrego! O dziwo... Czemu w siebie nie wierzę? Nie pytajcie, to zbyt trudne. W słuszny los zwątpiłam jakoś 15 lat temu i jak do tej pory zwątpienie to nie ewoluowało w coś bardziej *mojego*.
Ojej. Co za schiza mnie dopadła? Gdzie te ściany?! Do jasnej... Co tu się wyprawia, na Johna?! Emotikony na tlenie wariują, David jęczy coś o motylach, a jaskrawe światła od drukarki i skanera migają, migają, migają... Zdaję się, że wariuję! Jak fajnie!

To był wstęp. Przechodzimy do części poważniejszej, bo mającej na celu sklasyfikowanie wydarzeń z mijającego właśnie miesiąca - kwietnia 2007. Swoją drogą... Warto zaznaczyć, że do końca świata zostało nam jeszcze jakieś 5, 6 lat. To wszystko. Trzeba się śpieszyć ze wszystkim, moi mili. Ze wszystkim, dosłownie!
1. (Zacznę może od tego, że… ) Udało mi się wygrać konkurs plastyczny w swojej dzielnicy - *Karykatury 2007*. Temat właściwie dowolny, dość ograniczający jednak. Tym bardziej, że nigdy nie miałam do czynienia z tak straszliwym kartonem i tak straszliwymi suchymi (SUCHYMI!!!) pastelami, które poplamiły mi moją ulubioną koszulkę (Pink Floyd THE WALL)... Strach się bać, co wymyśliło dziecko. Dziecko wymyśliło Jokera. Nie byle, jakiego, któremu, co prawda do ideału Nicholsona wiele brakuje, ale narzekać nie ma, na co! Był Joker jak się patrzy! Zielone włosy, demoniczny uśmiech i ta cudowna maskotka Batmana, ściskana w ohydnych szponiskach! Ach, żyć nie umierać! Było I miejsce. I spore zaskoczenie...
2. Panna M. ucieka od swoich najskrytszych pragnień i omija zręcznie temat ławki w parku. Nie dziwię się jej, zważywszy na ogólne zainteresowanie, jakie wywołuje jej znajomość z panem T. Moja droga - nie przejmuj się. Piękny stan przejściowy Cię nawiedził. Stan, które Wasza miłościwa autorka przeżywała jakieś dwa miesiące temu. Później jest gorzej, wierz mi.
3. Anioł jest wciąż i wciąż przypadkiem trudnym do zlokalizowania na mapie Warszawy i okolic. Zastanawiająco i wymijająco odpowiada na telefony swojej rodzicielki i proponuje łóżko zamiast fotela (bez żadnych perwersji, proszę!!!).
4. Wymiguje się od szkoły. Albo też szkoła wymiguje się ode mnie. Więcej okazji do nieuczenia się jak do uczenia i wszystko dziwnie bez sensu. Czy to syndrom wiosennego lenistwa? A może ja się po prostu starzeje, co? (Pyta obgryzając paznokcie)
5. Za oknem ostatnio same szare barwy. To trochę przykre zważywszy na to, co wyczytuje z kalendarza. Nie chcę narzekać, ale poprawa pogody by się przydała. Więcej słońca, więcej ciepła i okazja by nosić bluzki bez pleców i przewiewne, letnie spódnice. Ach! Tęsknie do tego, tęsknie!
6. Czas mija mi i Nam (szeroko pojętej ekipie ludzi myślących inaczej) na obmyślaniu, kto i ile piwa przyniesie na imprezę. To bardzo przyziemne. Bardzo, bardzo. Bardzo i bardzo... Zastanawiam się czy to wszystko wypali i obliczam po ile się składamy. Naprawdę chcę mi się potańczyć. Z Nim. Do jakiegoś kiczowatego kawałka z lat 80-tych. O! Właśnie o tym marzę! Ale to dopiero po majowym weekendzie... Nie omieszkam zdać relacji, macie moje słowo!!!
7. Buduje się chałupa, buduje. Wreszcie wszystko załatwione. Fundamenty jak się patrzy. Mury, mury, pną się mury! Ha, ha!
8. Zastanawiam się nad wyborem nowej tapety na pulpit. Hmm, średnio raz na dwa, trzy dni jest nowa... To zboczenie. Kompletne i całkowite zboczenie! Nie mogę znaleźć tej idealnej, przykro mi... Mam nadzieje, że kiedy wreszcie takową odnajdę (wśród przesterów i sprzęrzeń...) - będę wiedzieć. To tak jak z szukaniem drugiej połówki, chociaż proces jest nieco mniej skomplikowany. Nooo, Jooohn... jakie ja dzisiaj pierdoły wypisuje! Niech ktoś/coś mnie trzaśnie porządnie po tych koślawych łapach! Aaa!

Przepraszam. Opuściła mnie wena.
Skończy się zapewne na tych ośmiu punktach w pustce i na zgliszczach starego stylu. Oplata mnie jakaś pajęczyna zgubnych pragnień, coś a*la *Nagi Instynkt* może. Ciężko określić. Nie żebym miała na myśli Anioła, nie skądże... Poza tym... Od czego ja tu jestem?! Od czego?! Trzeba się wystrzegać pokus! Koniecznie! (Kaileena ma nadzieje, że Anioł jutro się objawi) Nie można dać za wygraną! Walczmy z tym, co pcha nas w szpony grzechu! (Kaileena ślini się do swojego widelca) Nie możemy pokazać, że się boimy, albo, co gorsza... Nie boimy... tego, co nastąpi. Chcemy być silni i tacy bądźmy! (Kaileena ma ochotę rzucić Anioła na podłogę i rozebrać) Uff, wykład jak wykład... (Kaileena przestaje myśleć racjonalnie przez marzące jej się nocą perwersje w podstawówce. Kaileena umiera.)

Skoro zdążyłam już umrzeć to zdążę także krótko podsumować i pożegnać się z Wami, drodzy czytelnicy. To nieskładne sprawozdanie kwietniowe, przechodzi już do historii, ale trzeba napisać jeszcze jedno: czy jestem szczęśliwa w obecnej sytuacji? Tak. Jestem szczęśliwa. On uważa, że jestem wyrozumiała. Nie, mój drogi. Ja jestem po prostu szczęśliwa i to dzięki Tobie, wariacie!
Kaileena się uśmiecha. To rzadki widok! Tak, więc... Tym miłym akcentem powinniśmy zakończyć notkę datowaną na kwiecień 2007. Notkę jakkolwiek pozytywną i wiosenną, nie narzekajcie, oprawcy...
Pozdrawiam serdecznie - Kaileena



Ps. Naprawdę?!
Komentuj(37)








Grafikę i HTML wykonała: Kaileena_Farah Wszystkie prawa zastrzeżone!!!




Szerzej znana, jako KaileenaFarah.
Moje gg: 7418011


2024
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2023
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2022
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2021
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2020
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2019
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2018
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2017
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2016
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2015
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2014
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2013
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2012
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2011
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2010
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2009
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2008
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2007
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2006
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2005
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń



Teledyski

"Californication" (RHCP)
"Dani California" (RHCP)
"By the Way" (RHCP/Live!)
"I Could Have Lie" (RHCP/Live!)
"Out in LA/1985!" (RHCP/Live!)
"Brandy" (RHCP)
Concert! (RHCP/Live!)
"Otherside" (RHCP/Live!)
"Desecretion Smile" (RHCP)
"Suck my Kiss" (RHCP)
"If you have to ask" (RHCP/Live!)
"By The Way" (RHCP)
"Can't Stop"(RHCP)
"Otherside"(RHCP)
"The Zephyr Song"(RHCP)
Clip reklamowy (super/RHCP)
"Snow" (RHCP/Live!)


Moje zainteresowania...

MOJE FORUM
Filmweb
Oficjalna str. Red Hot Chili Peppers
Adrian Belew
Porcupine Tree
Prince of Persia
Elfwood


Moje rysunki...

Książę Persji (paint)
Portret Shaheena
Jack Sparrow
Dziewczyna z Perłą
Portret Johna Frusciante
Syd Barrett
Gilmour, Mason, Wright (niedokończone)
David Gilmour
Dragon
Plant&Page
Bono
K. i K.
Kamil (...)

Gdzie szukać...

GOOGLE
ONET
wp-wirtualna polska
INTERIA

Co czytam...

Padalec :)
Blog Aneci :)
Lipek :)
Aniołek :)
Madzia S.
Kliknij
Agama :)
Cukiernik :)
Carlotta :)
Cyrk?...
Encore
Edzia!
Ktosiulka
Nimrodelka ;)
Ailene
Muminki!
Ola
Monika
Pentagram
Gabrysia
Malomi!


Red Hot Chili Peppers



Anthony Kiedis- wokalista.



John Frusciante - gitarzysta (mój mistrz)



Chad Smith - perkusista.



Flea - basista.

Blogers.pl


*Stadium Arcadium*

Bells around St. Petersburg
When I saw you
I hope I get what you deserve
And this is where I find
Smoke surrounds your perfect face
And I*m falling
Pushing a broom out into space
And this is where I find a way


The stadium arcadium
A mirror to the moon
I*m forming I*m warming
State of the art
Until the clouds come crashing!


Stranger things have happened
Both before and after noon
I*m forming I*m warming
Pushing myself
And no I don*t mind asking!
Now


Alone inside my forest room
And it*s storming
I never thought I*d be in bloom
But this is where I start
Derelict days and the stereo plays
For the all night crowd
That it cannot phase
And I*m calling


The stadium arcadium
A mirror to the moon
I*m forming I*m warming
State of the art
Until the clouds come crashing!


Stranger things have happened
Both before and after noon
I*m forming I*m warming
Pushing myself
And no I don*t mind asking!
Now


Tedious weeds that the media breeds
But the animal gets what the animal
Needs
And I*m sorry


And this is where I find
Rays of dust that wrap around
Your citizen
Kind enough to disavow
And this is where I stand


The stadium arcadium
A mirror to the moon
I*m forming I*m warming
State of the art
Until the clouds come crashing!


Stranger things have happened
Both before and after noon
I*m forming I*m warming
Pushing myself
And no I don*t mind asking!
Now

The stadium arcadium
A mirror to the moon
I*m forming I*m warming
State of the art
Until the clouds come crashing!


Stranger things have happened
Both before and after noon
I*m forming I*m warming...to you



*Dani California*

Gettin' born in the state of Mississippi
Papa was a copper
and mama was a hippie
In Alabama she would swing a hammer
Price you gotta pay
when you pick the panorama
She never knew that there was
anything more than poor...
What in the world?
What does your confidant take me for?


Black bandana, sweet Louisiana
Robbin' on a bank in the state of Indiana
She's a runner, rebel and a stunner
Hunt em everywhere
sayin baby whatcha gonna
Lookin' down the barrel
of a hot metal 45
Just another way to survive...


(Chorus) -
California, rest in peace
Simultaneous release
California, show your teeth
She's my priestess, I'm your priest,
yeah, yeah!


She's a lover baby and a fighter
Should of seen her coming
when it got a little brighter
With a name like Dani California
Day was gonna come
when I was gonna mourn ya
A little lotus,
she was stealin' another breath
I love my baby to death


[Chorus]

Who knew the other side of you?
Who knew that all this time to prove?
Too true to say goodbye to you
Too true too say say say...


First to fade her gifted animator
One for the now
and eleven for the later
Never made it up to Minnesota
North Dakota man was
a gunnin' for the quota


Down in the badlands
she was savin' the best for last
It only hurts when I laugh...
Gone too fast..


[Chorus 2x]